Miara mądrości, jaką nakreślił św. Jakub, nie jest miarą, która byłaby popularna i powszechnie uznawana. Podobna refleksja nasuwa się po lekturze pierwszego czytania. Zaczerpnięte zostało z Księgi Mądrości. Właśnie Mądrości. I cóż tam czytamy? O zasadzce na człowieka sprawiedliwego, który zginie i przepadnie, bo mądrzy tego świata (pomysłowi, chytrzy, cwani, przebiegli, ostrożni… – to ze słownika) zasadzkę nań przygotowali. Czy zatem apostolska nauka o mądrości nie jest wyzwaniem dla nas?
Naszym problemem jest nie tylko przebiegła i chytra mądrość ludzi złych i przewrotnych. Nasz problem to także głupota. Niekoniecznie głupota wynikająca z niedostatków wiedzy czy braku orientacji w jakichś sprawach. Nazwałbym to głupotą pychy. Ilustracją – bolesną, ale i pouczającą – jest postawa Apostołów, jaką odnotował dziś św. Marek. Powiada, że posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. Jezus mówi o krzyżowej śmierci, zapowiada zmartwychwstanie, a oni zajęci są słowną przepychanką, który ważniejszy. Wyrośli później z tego, ale dobrze, że zapisano to ku naszej przestrodze. Jezus wprost nazywa głupotę złem i zestawia z takimi grzechami: złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha (Mk 7,21n). Potrzebna więc nam mądrość – ale nie ta chytra, pyszna i przebiegła, lecz skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy. Jak ku niej w życiu iść?
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis