
Jezus mówi: „Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem”. Z tej bezgranicznej miłości oddaje za nas życie swoje, nam daje życie wieczne, pragnie dla nas radości, nazywa nas przyjaciółmi swymi. To On nas wybrał, każdego z nas, ale wielu nie akceptuje tego wyboru. Człowiek, który go zaakceptuje, wybiera Jezusa. A wybrać Jezusa, to zawrzeć z Nim przyjaźń, to słuchać tego, co mówi, to wypełniać Jego przykazania, bo tylko w ten sposób można okazać Mu swoją miłość. On sam nam tłumaczy, jak mamy postępować i kim jesteśmy: „Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.” (J 15, 15). Te bardzo ważne słowa zapadają nam w serce, bowiem dając nam MIŁOŚĆ, Chrystus jednocześnie wyzwala nas.
A po co to nam? Co nam z tego przyjdzie? To wyjaśnić mogą tylko słowa Jezusa Chrystusa: „Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali.” (J 15,16-17). Jakie to proste i oczywiste, zrozumiałe i jednoznaczne! Nie możemy zapomnieć, że miłość, jakiej uczy nas Jezus, znosi różnice, pokonuje odległości, wyklucza egoizm, niezgodę, niezdrową rywalizację. Tylko Bóg jest źródłem prawdziwej miłości, prawdziwej wiary i prawdziwego życia.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis